Ogólna ocena | ☆☆☆☆☆ |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Nasze ulubione PRAWDZIWE jedzenie trekkingowe. Naprawdę autentycznie pikantne i z grubymi kawałkami mięsa. Gdyby nie było to całkowicie „pomieszane”, co ma charakter rzeczy z jedzeniem w torebkach, mogłoby to być również z indyjskiej restauracji! Zgłodniałym wędrowcom lub (tak jak ja) rowerzystom długodystansowym polecam nieco większy wariant porcji „Real Turmat Field Meal”.
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |
Ogólna ocena |