Fenix HP30R V2.0 (3000 lm)

— Pokaż tekst oryginalny

Kupiłem latarkę czołową Fenix ​​HP30R V2.0 do zimowych wędrówek po ciemku i idealnie spełniła wszystkie oczekiwania. Najważniejszym wymaganiem było to, aby pojemnik na baterie można było odłączyć od opaski i wsunąć do kieszeni za pomocą przedłużacza, aby zapewnić mu ciepło. Dodatkowo drzwiczki komory baterii mocowane są za pomocą metalowego haczyka, co zwiększa niezawodność. Plastikowy wspornik może łatwiej pęknąć na mrozie, jeśli konieczna będzie wymiana baterii w mroźną pogodę. Przełącznik operacyjny jest niezwykle łatwy w obsłudze i obsługuje się go palcami. Jedyny mały zarzut wynika z tego, że przynajmniej nowy przełącznik regulacji jest na tyle sztywny, że przy przekręceniu go w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara zmienia się jednocześnie kąt nachylenia lampy. Można temu zapobiec, podtrzymując część oświetleniową jedną ręką podczas regulacji strumienia świetlnego. Mówi się, że w pewnym momencie do urządzenia zostanie dodany dodatkowy pojemnik na baterie, sprzedawany osobno. W takim przypadku baterie można jeszcze łatwiej wymienić w drodze, jeśli zajdzie taka potrzeba. Z reguły używałem latarki o najmniejszej mocy, w trudniejszych miejscach o notę ​​wyższą, a do krótkotrwałych obserwacji trasy o największej.

— Pokaż tekst oryginalny

Komentarz chłopca „Noc bez nocy w Laponii nagle stała się dniem”, a skidullę można ciągnąć nawet w środku nocy.

— Pokaż tekst oryginalny

Po raz pierwszy kupiłem czołówkę o wartości ponad 100 euro. Cena oferty wynosiła 189 euro. Używałam już wcześniej produktów Fenix, więc byłam pewna jakości. Poprzednia lampa Fenix produkowała max. 1600lm i całkiem dobrze radził sobie również w orientacji nocnej, gdzie korzystanie z trybu turbo trwa maksymalnie 2 godziny. Ale tak, ten HP30R V2.0 po raz kolejny pozytywnie zaskoczył! Jak łatwo jest jeździć nocą przy takiej ilości światła i zasięgu! I choć waga podwoiła się w stosunku do poprzedniej lampy, to udało mi się z niej korzystać bez dodatkowego przewodu i obudowy. To była prawdziwa niespodzianka! Cięższa lekka głowica odpowiednio kompensuje ciężką część akumulatora. Nie zaciska czapki :) Jedyny dotychczas minus to to, że podpórka gumowej osłony wtyczek ładujących od razu pękła przy ściskaniu dłoni. Musisz więc upewnić się, że okładka nie zgubi się w żadnym momencie. Nie mam jeszcze doświadczenia z długą wędrówką ze słabszym natężeniem światła, ale wierzę, że to zadziała również w tym przypadku. Polecam!!!

— Pokaż tekst oryginalny

Bardzo dobre oświetlenie. Kilka możliwości (wąska i mocna wiązka lub szeroka i rozproszona lub kombinacja obu. Bateria, która trwa długo. 2-godzinna wycieczka po lesie z najmocniejszym połączeniem i ledwie 1/4 zużytą baterią. Bateria trochę ciężka.